19401589591466800000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000

Trostka

dla T.


“Listening to coughs all day is kind of disgusting,” she said.

Prześcieradło najlepiej jest składać w samotności, Anna radzi, żeby prześcieradło służyło należycie, trzeba przede wszystkim dopasować jego rozmiar do swojego materaca w łóżku […], [prześcieradło] zapewni spokojny sen, niezakłócony podwijaniem się materiału. To prawda. Co jednak zrobić, gdy już nie ma śniącego, a dalej, co z tym prześcieradłem? Zostają jeszcze kapcie (wsuwane) i leki (Prednizolon, dwa opakowania), książki, pidżama, kubek (bez ucha), kołdra, ból, poduszka;

                              zostają […] myśli, i zostaje kaszel; tak jak nie można zapominać o kaszlu, tak samo nie możemy zapominać, i nie trzeba nam o tym przypominać, na każdym kroku przypominać o godzinach spędzanych przy łóżku (a ona, ona, ona, cóż biedna robić ma, nad gapą pochylona i śmieje się ha, ha). Kroki. Chodzenie od łóżka

do łóżka. Rozmowa,

………………………………..a raczej kłótnia,

                                                       nie zamierzam dwa razy powtarzać, nie za-mie-rzam (rozmowa przeradzająca się w kłótnię), nie mogę, nie będę powtarzać. Trzy miesiące obrazy, odrazy, niemal sto dni gotowości. Zostaje pot (nie mam siły płakać), zostają wymazy; najgorsze są chwile słabości; w chwilach słabości, A jesteśmy słabi, odsłaniamy wszystkie newralgiczne punkty.

Mendelssohn-Bartholdy Mendelssohn Mendelssohn-Bartholdy

Na pogrzebie (tego typu pogrzebie) nie możemy dopuścić, aby zawładnęła nami otoczka pogrzebu, rytuały, za pomocą których zupełnie obcy nam ludzie próbują wykorzystać ciało zmarłego (zmarłego, który przecież nie miał z tymi ludźmi nic wspólnego) do zaspokojenia swoich własnych, niecnych potrzeb. Zmarły nie chciał takiego pogrzebu, a otrzymał właśnie taki pogrzeb – czyż to nie ironia losu? I teraz A; Jak się mamy zachować?, nie iść na pogrzeb, czy też iść, by odbębnić historię? nie wiem. A może posłać coś z roślinności?  Na dłuższą metę zawsze jestem nie do wytrzymania. To twoje włączanie/wyłączanie światła. Pyknij no mi jeszcze raz! Czy nie powinnam go teraz jeszcze bardziej wymazywać?, czy też inaczej?, bariera z kotar, konarów, koców, tego, co pod ręką mam? […] Wymagał nieustannej uwagi uwagi, nieustającej troski, naturalnie, w dzisiejszych czasach, to nie do pomyślenia, dwudziestoczterogodzinna uwaga, takaż troska, dzwoneczek, którym przywoływał mnie do porządku. Coś mu jednak obiecałam. Do wszystkiego dodajesz mąkę! Zgrrromadzeni, brrracia i siostrrry, następnie modły, modły, modły, i dalej w tym tonie.