327114817135867000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000

Przedstawiliśmy już najważniejsze funkcje i cechy Systemów 1 i 2, a także omówiliśmy dokładniej System 1. Mówiąc w przenośni, mamy w głowie niezwykle silny komputer – wprawdzie nie najszybszy jak na konwencjonalne standardy sprzętowe, ale zdolny do wiernego przedstawiania struktury świata dzięki różnym związkom skojarzeniowym w obrębie olbrzymiej sieci wszelkiego rodzaju idei. Rozprzestrzenianie się aktywacji (pobudzenia) idei w naszej maszynerii skojarzeniowej zachodzi automatycznie, jednak możemy – my, to znaczy System 2 – w pewnym stopniu kontrolować pamięciowe poszukiwania oraz tak programować pamięć, żeby wykrycie określonego zdarzenia w otoczeniu zwracało naszą uwagę.

Daniel Kahneman Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, przeł. Piotr Szymczak

 

 

 

Wtedy nazywałem to „rozdwajaniem”, ale i tak nie jestem do końca pewien, co przez to rozumiałem ani co było dla mnie takiego doniosłego i cool w tym, że nie tylko byłem w pokoju, ale że byłem totalnie świadomy tego, że w nim jestem, siedzę w pewnym fotelu w pewnej pozycji, słuchając pewnego utworu z pewnego albumu, którego okładka to pewna określona kombinacja kolorów i wzorów, w stanie świadomości podwyższonej do tego stopnia, bym mógł świadomie powiedzieć do siebie: Jestem teraz w tym pokoju. Cień stopy obraca się na wschodniej ścianie. W cieniu nie da się dopatrzyć stopy ze względu na zniekształcenie cienia kątem padania światła, wynikającym z pozycji słońca za obrotowym znakiem stopy. Siedzę wyprostowany w ciemnozielonym fotelu ze śladem po papierosie wypalonym w prawym oparciu ręki. Ślad po papierosie jest czarny i idealnie okrągły. Utworem, którego słucham, jest The Big Ship z albumu Another Green World Briana Eno, którego okładka to kolorowe wycinankowe sylwetki wewnątrz białej ramki. Taka liczba szczegółów może się wydawać niestrawna, ale wcale taka nie była. Odczuwałem to jako coś w rodzaju wynurzania się, jakkolwiek na niedługo, z niewyraźnego nurtu życia, z którym wtedy płynąłem. Jak gdybym był maszyną, która nagle sobie uświadamia, że jest człowiekiem i nie musi w kółko powtarzać bezmyślnie zaprogramowanych czynności.

David Foster Wallace Blady Król, tłum. Mikołaj Denderski